Co to za miejsce?

Długo zbierałem się do tego, żeby zacząć pisać o tym, jak polskie poletko muzyki niezależnej wygląda od kuchni, czy to w formie bloga, czy felietonów publikowanych na różnych platformach. Długo też szukałem swojego miejsca gdzie mógłbym pisać o muzyce i tematach okołomuzycznych. W końcu stanęło na jednym i drugim. W pierwotnym założeniu miało to być miejsce, gdzie muzycy będą mogli podzielić się swoimi spostrzeżeniami na temat budowania swojej pozycji w branży, a “niemuzycy” dowiedzieć się, dlaczego Brian Epstein nie pojawi się u progu naszych drzwi, gdy tylko kupimy pierwszy instrument. W praniu wyszedł muzyczny miszmasz i szczerze mówiąc tak podoba mi się najbardziej.

Wypowiedz się.